czwartek, 1 marca 2012

Głuchy i głuchszy.

Obecnie znajduję się w stanie opędzania od przeziębienia. Dawno mnie jednak tak nie złapało jak teraz - od kilku dni mam przytkane uszy i słyszę (zazwyczaj jednak nie słyszę) wszystko jak z dna studni. Sytuacja jest ogólnie frustrująca, bo wszyscy wokół musieli by krzyczeć, żebym dobrze słyszał. Maluje mi się tu obraz sztandarowego dziadka z trąbką przy uchu. Mało to budujące. Z lepszych wiadomości: w najbliższy weekend zamierzam sprawdzić się w nowej roli. Ale póki co o tym sza! Jak było i czy jest to rola dla mnie z pewnością poinformuję.