środa, 15 września 2010

O poważnym niepoważnie.

Analizując dane podawane miesięcznie przez lokalny Powiatowy Urząd Pracy można by dojść do optymistycznego wniosku, że kryzys ekonomiczny miasta zanadto nie dotknął. Stopa bezrobocia w grudniu 2009 r. wynosiła 7,1%, przy czym na początku tegoż roku oscylowała bardzo blisko 6%. Rok 2010 przyniósł dalsze pogorszenie sytuacji, co zaskutkowało bezrobociem na poziomie 8,3%. Teraz cieszymy się wszyscy z spadku do 7,3%. Tyle liczb. Ale tak naprawdę co się za tym kryje? Ekonomista powiedział by, że w wyniku spowolnienia gospodarczego rynek pracy zareagował zmniejszoną podażą - nie było to co prawda zjawisko lawinowe i na dużą skalę, ale jednak. Natomiast wiosna i lato to tradycyjnie już zwiększone zapotrzebowanie na pracowników w rolnictwie i budownictwie. Czyli możemy spodziewać się ponownego załamania trendu na rynku pracy w ciągu najbliższych miesięcy. Socjolog podszedł by do problemu od innej strony. Stopniowy wzrost stopy bezrobocia powiększył znacznie grupę osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Spowodowane jest to brakiem społecznej odpowiedzialności zwłaszcza największych pracodawców w regionie, a przekłada się na spadek przeciętnych dochodów w rodzinie dotkniętej problemem bezrobocia, zaburzeniem wśród osób bezrobotnych poczucia bezpieczeństwa i obniżeniem samooceny, co negatywnie wpływa na mobilność na rynku pracy. I koło się zamyka. Co śmieszniejsze, obie wersje są prawdziwe.
Mądrości mądrościami, a co ja na ten temat myślę?
Polski rynek pracy, podobnie jak większość struktur sterowanych w Polsce odgórnie (nie łudźcie się: krajowa agencja zwana "Rynek Pracy", Wojewódzki Urząd Pracy, Powiatowy Urząd Pracy) charakteryzuje się ogromną bezwładnością i niedostosowaniem do warunków lokalnych. Co prawda poszczególne PUPy prowadzą różnego rodzaju badania na lokalnym rynku i tworzą opracowania, ale nie przynosi to zazwyczaj wymiernego efektu. Wielokrotnie o tym wspominałem różnym osobom, które zwykle się ze mną w tej kwestii zgadzały: myślenie strategiczne w naszym kraju leży! Nawet jeśli tworzy się strategie rożnego rodzaju, to są one zwykle pisane na kolanie, nie przystają do rzeczywistości i nikt się nimi nie przejmuje. Strategiczne działanie prowadzi jak po sznurku do wyznaczonego celu w wyznaczonej perspektywie czasowej. Oczywiście każda strategia powinna być poparta solidnymi badaniami i być okresowo ewaluowana i poprawiana.
Co ja tam jednak wiem, maluczki. Dodam jeszcze tyle, że działanie strategiczne w biznesie, gospodarce, polityce społecznej i na wojnie jest dokładnie takie samo: zwiad, plan, atak zakończony sukcesem lub odwrotem, co skutkuje poprawą planu i kolejnym atakiem. W świetle tego wolę jednak postrzelać sobie z mojego wiernego T-43 w WoT, tam przynajmniej tych piętnastu ludzi potrafi się zgrać dla wspólnego sukcesu.

1 komentarz:

  1. Maluczkich nikt nie słucha, maluczcy mają wiele racji często nie wygodnych dla wielkich. Maluczkiemu wielki racji nie przyzna bo przecież to godzi w jego kompetencje. A o strategiach niekoniecznie związanych z rynkiem pracy to ja mogłabym powieści pisać, zwłaszcza o elementarnych błędach przy ich tworzeniu a potem wdrażaniu i realizacji...ale cóż ja tez należę do maluczkich..Na zakończenie piosenka gospodarcza
    http://www.youtube.com/watch?v=JojVvFVkQyw

    OdpowiedzUsuń